15 czerwca w bazie wojskowej w Cucuta, stolicy stanu Santander Północny na terenie Kolumbii, przy granicy z Wenezuelą, wybuchła bomba umieszczona w samochodzie. Eksplozja nastąpiła po godz. 15., kiedy kilku mężczyzn ubranych w mundury wojskowe wjechało na teren bazy białą ciężarówką. Rannych zostało 36 osób, w tym 3 znajdują się w stanie krytycznym. Bilans ofiar ataku nie jest ostateczny. Podczas zdarzenia w jednostce przebywała grupa amerykańskich żołnierzy szkolących Kolumbijczyków. W stanie Santander kilka grup przestępczych walczy o szlaki przemytu narkotyków i wykorzystuje pobieżnie patrolowaną granicę z Wenezuelą do przemytu paliwa i broni. W 2020 r. grupa amerykańskich doradców wojskowych z Pierwszej Brygady Wsparcia Sił Bezpieczeństwa przebywała w tej samej bazie pomagając kolumbijskiemu wojsku przeprowadzać operacje antynarkotykowe. Wczorajszy atak nastąpił w momencie wygaszania antyrządowych protestów w Kolumbii przeciwko ubóstwu i rosnącym nierównościom. Ich liderzy ogłosili 15 czerwca wstrzymanie tych protestów, które trwają od siedmiu tygodni. Rozpoczęły się one 27 kwietnia. Nie wiadomo, kto był sprawcą ataku 15 czerwca. W 2019 r. eksplozja bomby umieszczonej w samochodzie na terenie akademii policyjnej w Bogocie zabiła 21 osób. Atak przeprowadziła Armia Wyzwolenia Narodowego (Ejército de Liberación Nacional – ELN), co skłoniło rząd do zakończenia rozmów pokojowych z tą grupą rebeliancką.