Po samobójczym zamachu przeprowadzonym w Tunisie w dniu 6 marca 2020 r. nie przestają pojawiać się komentarze w mediach arabskojęzycznych państw Maghrebu, przypominające o podgrzewaniu atmosfery oskarżeń i nienawiści przez radykalnych polityków grupy Al-Karama (Godność). Jest to oficjalnie działająca islamistyczna i frankofobiczna partia dążąca do rewolucyjnych przemian w Tunezji, znajdująca się jeszcze bardziej na prawo od islamistycznego ugrupowania An-Nahda (Odrodzenie), sprawującego władzę w latach 2012-2013 r. Zresztą organizacja Al-Karama powstała w odpowiedzi na porzucenie przez An-Nahdę doktryny wojującego islamu. Wówczas i obecnie politycy partii rozpalali atmosferę nienawiści, używając dżihadystycznego sloganu takfiru, czyli oskarżenia o bezbożność, będącego synonimem ekskomuniki. Osoba, wobec której to określenie zostało użyte powinna być ukarana śmiercią. W 2014 roku atmosfera nienawiści doprowadziła do zabójstwa dwóch polityków: Szukri Belaida i Muhammada Brahmiego. W lutym br. towarzyszyła sporom wokół powołania nowego rządu. Powstał on 27 lutego na czele z Elyesem Fakhfakhiem, jednakże retoryka nienawiści nie ucichła. Jej skutkiem miał być atak terrorystyczny, którego celem była ambasada USA. Zamachowcy, jadący na motocyklach, próbowali dostać się w pobliże placówki dyplomatycznej, ale zostali zatrzymani przez funkcjonariuszy tunezyjskiej policji. Wówczas jeden z nich zdetonował ładunek wybuchowy. Zginął jeden policjant, a 5 zostało rannych. Drugiemu terroryście udało się zbiec z miejsca zdarzenia. Zamach miał rozpalić atmosferę niepokoju i poczucia braku możliwości zapewnienia bezpieczeństwa zachodnim przedstawicielstwom przez nowe władze Tunezji.
.