Źródło:
10 kwietnia w godzinach wieczornych w brukselskiej dzielnicy Anderlecht wybuchły zamieszki, gdy 19-letni mężczyzna poniósł śmierć w wyniku zderzenia z policyjnym radiowozem. Jechał on skuterem i nie zatrzymał się do kontroli. Podczas ucieczki uderzył czołowo w radiowóz i zmarł. Na ulice wyszli młodzi ludzie pochodzenia imigranckiego, którzy zaatakowali policję kamieniami i butelkami. Zamaskowany tłum przypuścił szturm na radiowóz, z którego skradziono pistolet, a następnie pojazd został zniszczony. Nieznana osoba z broni oddała strzały. Pistoletu podobno nie odnaleziono. 11 kwietnia ludzie ponownie zaczęli gromadzić się na ulicach, mimo zakazu wydanego w związku z pandemią. Zwoływano się również za pośrednictwem mediów społecznościowych. Tłum zaatakował komisariat policji. Zamieszki trwały także następnego dnia. Aresztowano 57 osób. Sytuacja przypomina swoją przyczyną i przebiegiem początek zamieszek w Villiers-le-Bel we Francji, w listopadzie 2007 roku.