Źródło:
Po zapowiedzi prezydenta Francji Emmanuela Macrona z 10 czerwca dotyczącej wycofania części francuskich wojsk spośród 5100 żołnierzy operujących w strefie Sahelu w ramach operacji „Berkhane” i restrukturyzacji ich obecności w regionie, mieszkańcy pogranicza Mali, Nigru i Burkina Faso z niepokojem obserwują zmniejszenie liczby patroli wojskowych. Przedstawiciel miasta Tin Akof nad rzeką Beli, gdzie granica Burkina Faso zbiega się z granicami Mali i Nigru, stwierdził 30 czerwca, że obecność Francuzów gwarantowała bezpieczeństwo mieszkańcom. Teraz mieszkańcy mogą czuć się poważnie zagrożeni. Wcześniej terroryści grabili żywność i bydło na targach oraz porywali ludzi dla okupu. Teraz, gdy mieszkańcy nie mają pracy ani pieniędzy, terroryści po prostu palą całe wioski i zabijają mieszkańców. Jednak biorąc pod uwagę dane statystyczne, osiągnięcia sił Francuskich uczestniczących w operacji „Berkhane” są znikome. Dane The Armed Conflict and Event Data Project wskazują, że od rozpoczęcia tej operacji w 2014 roku, po tym jak siły francuskie pomogły odeprzeć ofensywę dżihadystów w Mali (operacja „Serwal” w okresie od 11 stycznia 2013 r. do 15 lipca 2014 r.), liczba ofiar śmiertelnych w Mali, Burkina Faso i Nigrze wzrosła z 456 w 2014 roku do 6276 w 2020 roku – wzrost o 1 376 proc. Jednak z drugiej strony nie wiadomo jak wyglądałaby sytuacja, gdyby nie obecność sił Francuskich. Bamako mogłoby znaleźć się w rękach islamskich ekstremistów.